Kategorie:
Prezydent Rosji Władimir Putin zakazał importu towarów rolnych i produktów spożywczych z tych państw, które poparły sankcje wobec Rosji tj. Stanów Zjednoczonych, całej Unii Europejskiej, Japonii, Kanady, Australii i Szwajcarii.
Zmartwieni Rosjanie, którzy nie zapomnieli o latach deficytu, natychmiast rzucili się do kupowania produktów importowanych. Siergiej Kapkow, szef departamentu kultury w Moskwie, nie myśli tylko o ludziach. Na swoim portalu na Facebooku zauważył, że mieszkańcy moskiewskiego zoo jedzą więcej niż 100 kilogramów importowanych warzyw dziennie. Tak więc dla zwierząt w stołecznym ogrodzie zoologicznym nastały ciężkie czasy – pisze Metro.
„Nasze zwierzęta naprawdę jedzą pożywienie sprowadzane z zagranicy” – powiedziała Anna Kaczurowskaja, rzeczniczka moskiewskiego zoo. „I nie tylko chodzi o owoce. Problem dotyczy wszystkich naszych mieszkańców, bo połowa żywności jest importowana. Wszystkie zwierzęta mają swoje własne preferencje i bierzemy je pod uwagę, gdy ustalamy diety. Pingwiny jedzą na przykład tylko gromadniki, wyławiane w wodach Argentyny. Zawsze staramy się dobierać produkty najwyższej jakości, nawet, jeśli chodzi o jabłka. Drapieżniki w zoo nie przepadają za podrobami krajowymi. Jedzą tylko te importowane. Teraz muszą przystosować się do nowych warunków. Sytuacja jest trudna i musimy sobie jakoś poradzić z problemem. Mam nadzieję, że nie zostaniemy z tym sami”.
Skomentuj