Nakręcony w Niemczech film, pokazujący na żywo wyjście pasożyta z martwej modliszki, podbija Internet. Niektórzy dopatrują się w tym analogii do słynnej sceny z filmu „Obcy”.

Pamiętacie  słynną scenę z filmu „Obcy" z 1979 roku, kiedy w żołądku Sigourney Weaver widać ogromnego, obcego pasożyta? Ostatnio coś podobnego wydarzyło się w rzeczywistości – donosi Mail Online. Niesamowity film nakręcono w minionym roku, ale miliony ludzi zobaczyło go dopiero kilka dni temu.

Modliszka ginie, potraktowana sprayem na owady. Zwierzę powoli umiera i właściwie film powinien się skończyć, ale kilka sekund później z martwego organizmu zaczyna wypełzać cienki, czarny pasożyt. Intruz mieszkał w modliszce.

Robak stopniowo opuszcza ciało swojego dotychczasowego żywiciela, ale daleko się nie poczołga, bo i on zostaje zabity. Eksperci tabloidu Bild stwierdzili, że jest to nitnikowiec (Nematomorpha).

Niektórzy z użytkowników wątpili w autentyczność filmu, ale profesor Christopher Kochanie z Uniwersytetu w Toronto, powiedział sceptykom, że jest to dość powszechne zjawisko.

„Jestem pewien, że to nie jest żart. W rzeczywistości to, co się wydarzyło widziałem i sfotografowałem kilka razy" – napisał Kochanie. Naukowiec dodał, że „skulony robak wewnątrz brzucha ofiary osiąga duże rozmiary i zjada ją od wewnątrz aż do wykończenia. I tak - pasożyty są naprawdę bardzo długie i zarazem bardzo cienkie".

Zdaniem ekspertów, te pasożyty nie tylko zjadają wnętrzności swoich żywicieli, ale maja wpływ na zmianę ich zwyczajów życiowych, które prowadzą do swojego rodzaju „samobójstw”. Gospodarze, noszący robaki, częściej spadają do wody, a jest to dla nich śmiertelny krok. Korzystają na tym robaki, które w wodzie zaczynają się rozmnażać i kontynuować pasożytowanie w owadach i skorupiakach.