Kategorie:
Mieszkaniec prowincji Gansu w północno - wschodnich Chinach pozwał władze o odszkodowanie w wysokości 80 tysięcy dolarów za obrażenia spowodowane przez dzikie pandy. Według The Guardian, incydent miał miejsce w marcu ubiegłego roku z winy władz lokalnych, które wydały decyzję o wypuszczenie zwierząt na tereny prywatne, a później próbowały je wyłapać.
Guan Tsyuanchzhi, właściciel gruntów w miejscowości Liziba, mówi, że przestraszona panda skoczyła prosto na niego i złapała go w nogę. Zwierzę nie rozwierało szczęk tak długo, dopóki sąsiadka ofiary nie przykryła głowy agresywnej pandy swoim płaszczem.
Poszkodowany, który przeszedł potem siedmiogodzinną operację, pozwał administrację pobliskiego parku, który jest domem dla około stu pand. Po długich negocjacjach, władze zgodziły się na wypłatę odszkodowania w wysokości 520 tysięcy juanów (około 83 tysięcy dolarów lub 75 tys. euro).
Guan powiedział, że jest zadowolony z otrzymanej kwoty. Pieniądze przeznaczy na leczenie i rehabilitację.
Dzikie pandy, mimo ładnego wyglądu, są zagrożeniem dla ludzi. W 2008 roku jedna z nich okaleczyła dwudziestoletniego mężczyznę, który wszedł do klatki dla zwierząt w zoo w południowych Chinach.
W ciągu ostatniej dekady, według chińskich władz, liczba dzikich pand wzrosła o 17% do 1864 sztuk. Sukces odnosi program ochrony tych zwierząt. W wielu prowincjach Chin pandy są jedną z głównych atrakcji turystycznych. Wykorzystywane są one także do tzw. „dyplomacji panda”. Chińczycy chętnie wysyłają te zwierzęta do zaprzyjaźnionych ogrodów zoologicznych, ale tylko na czas określony na zasadach wynajmu pod czujnym okiem chińskich ekspertów.
Skomentuj