Naukowcy uważają, że psy są niebezpieczne dla ludzkości, ponieważ mają negatywny wpływ na środowisko. Pisze o tym portal phys.org. Gregory Okin, profesor na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, odkrył, że zwierzęta domowe mają wpływ na planetę, jedząc dużo mięsa.

Według Okina 160 milionów psów i kotów w Stanach Zjednoczonych odpowiada za 25 - 30 proc. wpływu związanego ze spożywaniem mięsa, a to 64 mln ton dwutlenku węgla (CO2) w postaci emisji do atmosfery. Okin zauważa, że liczba ta jest porównywalna z użytkowaniem 13 milionów pojazdów w ciągu roku.

Profesor University of Illinois Kelly Swanson nie zgadza się jednak z Okinem. Według niej „większość karmy dla zwierząt domowych jest oparta na produktach ubocznych przemysłu spożywczego, (…) dlatego koszty środowiskowe tych składników nie są analogiczne do spożycia przez ludzi”.

Z kolei Sebastien Lefebvre ze szkoły weterynaryjnej w Lyonie uważa, że emisja dwutlenku węgla z konwencjonalnej paszy dla zwierząt będzie miała przynajmniej pewne znaczenie dla środowiska tylko wtedy, gdy ludzie sami przestaną wytwarzać odpady i przejdą na wegetarianizm. Profesor Pim Martens z Uniwersytetu w Maastricht zwraca uwagę, że ślad węglowy psów zależy generalnie od ich miejsca zamieszkania.

Jednocześnie naukowcy zauważają, że duży pies zjada więcej niż mały kot, dlatego i tak pozostawia większy ślad węglowy. Jednocześnie najbardziej przyjazną dla środowiska i bezpieczną dla ludzkości opcją nie będzie w ogóle posiadanie zwierzaka, a ślad węglowy można zmniejszyć, jeśli do paszy zostaną dodane owady jako źródło białka.