Kategorie:
Wybierasz się do Zimbabwe? Uważaj na to, co jesz. Z chwilą nastania mroku, dzieci ze wsi Chidza w centrum kraju, wychodzą na nocne łowy, aby upolować myszy, które sprzedają kierowcom przy drodze, prowadzącej do Republiki Południowej Afryki.
Myszy polne uchodzą w Zimbabwe za przysmak. Żyją oczywiście tam, gdzie jest dużo ziarna, trawy i dzikich owoców. Jeden z chłopców–Patson Moga, trzyma gryzonia, którego wyciągnął z pułapki, zastawionej w okolicach miejscowości Chidza w prowincji Masvingo. Pojmane myszy są następnie pieczone i sprzedawane, jako przysmak. Odbiorcami są głównie kierowcy, udający się do RPA. Dzieci używają staromodnych pułapek, tj. drewnianych prostokątów ze sprężynowymi słupkami. Mocują na nich przynęty z nasion. Łapki ustawiane są na ścieżkach, gdzie myszy wędrują w poszukiwaniu pożywienia.
Eating mice, a delicacy in Zimbabwe, or a sign of poverty? - https://t.co/cBJ6n2myVj https://t.co/UqTZJTeioE
— Living Zimbabwe (@LivingZimbabwe) 30 września 2017
Czasami w ciągu kilku minut po zastawieniu potrzasku mysz zostaje złapana. Wstrząsający dźwięk pułapki to sygnał dla dzieci, aby szybko oswobodzić ofiarę. W dobrą noc można złapać od 50 do 100 sztuk małych ssaków. Nocne polowanie wiąże się jednak z pewnym ryzykiem, ponieważ na myszy polują również groźne węże. Zanim mysz trafi na talerz, jest solona i prażona nad wolnym ogniem, a potem pozostawiona do wyschnięcia. Dzieci, stojące przy drodze, przyciągają turystów, wymachując szaszłykami. Mięsny przysmak z dziesięciu tuszek można kupić za jednego dolara. Młodzi ludzie twierdzą, że to świetny interes.
https://www.usatoday.com/story/news/world/2017/09/29/these-zimbabwe-children-hunt-delicacy...
http://www.nola.com/food/index.ssf/2017/09/eating_mice_a_delicacy_in_zimb.html
Skomentuj